Kochana, dziwię Ci się, że jednak "wyjechałaś do Egiptu" i podziwiam cię za to. Każdy, kto chwilę pomyśli, zrozumie, że zrobiłaś to, co w tej sytuacji było najlepsze - choć wcale nie najłatwiejsze - dla syna i eksia. Dałaś szansę byłem mężowi na bycie z dzieckiem. O ile łatwiej w takiej sytuacji jest odebrać dziecko od tatusia uciekającego przez pół Polski przed kłopotami wychowawczymi i automatycznie wyjść na tą lepszą. Tylko że wtedy tatuś byłby już raz na zawsze u dziecka skreślony.
↧