Czytam ten blog od lat. Od początku czekałam na każdy kolejny wpis z niecierpliwością. Mimo, że niektóre dialogi zakrawały o zupełny ekshibicjonizm, bawiłam się świetnie. Kompletnym zaskoczeniem była dla mnie długa cisza ze strony Anuliny. Mimo wszystko zagłądałam tu i zaglądam nadal. Anulina mimo tego, że przeżyła swoją wewnętrzną tragedię (rozwód), zachowała swoje poczucie humoru. Nigdzie w żadnym jej wpisie nie znalazłam słowa obelgi wobec męża z którym się rozstała. Dlatego. Anulina trzymaj się i pisz dalej.
↧