Quantcast
Channel: ona bloxuje... - komentarze
Viewing all 200 articles
Browse latest View live

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość edei

$
0
0
Marto, a cóż to znaczy podłóg ciebie być wierną blogowi? Wątpię że Anulina miałaby potrzebę komentować swój rozwód na cudzych blogach skoro na własnym blogu darowała sobie pisanie na ten temat. On_ - popieram, niech zamiast pisać zajmuje się dziećmi, jednocześnie nogami wyrabiając ciasto, a, i niech wygląda przy tym przez okno to i na ochronie zaoszczędzi. To wszystko oczywiście "z uczuciem", a jakże. Przekaż wyrazy współczucia małżonce. Ponadto zauważ ze najbardziej dziwi cię fakt który wymyśliłeś, bo bloga z pewnością nie czytałeś (lub nie masz daru rozumienia tekstu pisanego) - mam nadzieję że nie jest tak z wszystkimi faktami które cię w życiu zadziwiają.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość blek

$
0
0
Pewnie najlepiej sie pozalic sie na los matki ze musi wychowywac, to mozna oddac dzieci do domu dziecka i problem z glowy.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość edei

$
0
0
Blek, czytania ze zrozumieniem można się nauczyć! W każdym wieku. Głowa do góry, jeszcze nie wszystko stracone.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość popieram

$
0
0
Tez popieram blek, ojciec odwozi dziecko a matka udaje ze jej nie ma....ojciec nie umie sie zajac matka chce pokazac ojcu co ona przezywa a dzieciak stoi i wali w drzwi, zenada.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość Jakaś babka

$
0
0
Mkkw jeśli byś nie wytrwał przy pierwszej żonie to chętnie zostanę drugą. Pozdrawiam.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość O_len_ka

$
0
0
Do blek, on_, popieram, marta80: widać, że nie jesteście stałymi czytelnikami i przywiało Was z innych otchłani internetu (lub też z otchłani znajomych tatusia z reala). Sprawiacie wrażenie jakbyście komentowali coś czego nie napisano ;).

A 'popieram' popiera bleka też w tym czego nie napisał. Zero spójności.

Marta80- nie chodzi o wierność Anulinie/blogowi czemukolwiek. Po prostu nie przekonasz rzeszy czytelników, którzy przychodzą tu od lat, że zostało tu napisane coś, czego Anulina nie napisała. Nie jest to kwestia wierności (nikomu i niczemu), ale kultury osobistej i szacunku do internautów. Jak się to traci, ludzi przestają wchodzić i czytać. I zostają sami spamerzy i trolle. Choć akurat ten blog nie jest pisany dla czytelników. Jest on swoistym oddechem dla Anuliny (ktoś to kiedyś tak ładnie opisał), i myślę, że prowadzi go przede wszystkim dla siebie. I tak być powinno, i tego jej życzę. Życzę tego każdemu blogerowi.

Zresztą nie rozumiem takiego krytykowania, dla samego krytykowania. No a jak nawet ktoś Anulinę lubi, bo lubi ją czytać. Ten blog istnieje już lata. To co? Wchodzimy i czytamy to znaczy, że nam się podoba. Nie rozumiem gdzie jest różnica w tym, ze lubimy bloga lub Anulinę (lub dziwne odniesienie do wierności)- skoro jej nie znamy osobiście to jest dla nas jednym- ona i jej blog. Nie wiemy o niej nic więcej. Więc co to za podział?

Plus jeszcze co do krytykowania- też nie rozumiem zostawiania jakiś skrajnie negatywnych komentarzy. Pełnych przeświadczenia, że siedząc przed komputerem i to pisząc pewnie kocha się te dzieci bardziej niż ich matka, a już na pewno wie się lepiej co jest dla nich najlepsze.

Komentarz do wpisu: kryjówka, Gość Susana

$
0
0
oczywiscie, latwo stanac za jedna strona konfliktu. Ja nie chcialam stawac po zadnej, chcialam poczytac sobie literackie aspiracje anuliny, nie chcialam myslec o jej rzeczywistym zyciu- mysle ze wchodzac tutaj, zaden z czytelnikow nie interesuje sie szczegolami prywatnego zycia, chce sie posmiac, pomyslec i raczej uciec na chwile od wlasnej rzeczywistosci. Przynajmniej po to wchodze tu ja i nawet do glowy mi nie przyszlo, ze w tej notce moze chodzic o ojca i syna.
Rowniez pochodze z rozbitej rodziny i wiem jak to jest. I z doswiadczenia powiem, ze jedno jest pewne: zaden, absolutnie zaden rodzic nie bedzie mial dobrej relacji z dzieckiem, jesli widzi je raz na dwa miesiace. To jest po prostu niemozliwe.

Trudno mi rowniez zrozumiec, ze sa ludzie, ktorzy znaja dziecko od urodzenia, zmieniali mu pieluchy, dawali jesc, odwozili do szkoly przez ok 9 lat, zeby potem widywac je raz na dwa miesiace.
Sorry, ale to juz relacja z moim kotem jest lepsza- zostawilam go kilka lat temu pod opieka rodzicow, minelo juz 7 lat, a ja do tej pory kota (i rodzicow) odwiedzam jak przynajmniej raz na dwa tygodnie (100 km).

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość Susana

$
0
0
czytam ten blog od kilku dobrych lat i jesli komus sie nie chce uzywac archiwum bloga, to zapewniam, ze nie ma w nim zadnej informacji dot. rozwodu. Po prostu, ktoregos pieknego dnia pojawil sie na blogu sondaz, skad ta cisza i jedna z opcji do wyboru byl wlasnie rozwod. W taki sposob czytelnicy sie dowiedzieli o tym fakcie (i w jakis sposob musieli zostac ¨poinofrmowani¨, w koncu idea tego bloga sa ROZMOWY dwojga osob).
I nie zauwazylam, zeby autorka oczerniala swojego eks, z tego co wiem, to ani razu o nim nie wpsomniala i pewnie nikt by sie nie skapnal o co chodzi, gdyby nie tatus, co dziecka nie zniosl przez dwa dni, bo go uderzylo. I byl gotow dziecko oddac nawet sasiadce.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość iw.

$
0
0
Ja tam się ngdzie nie doczytałam, że chciał zostawić dziecko sąsiadce.

Komentarz do wpisu: decyzja Wysokiego Sądu, Gość vv

$
0
0
ja dziekuje...no gratulacje chyba...

Komentarz do wpisu: kryjówka, Gość Kobieta spełniona

$
0
0
Tatuś chętnie przyjąłby dziecko spokojne, zdrowe, kulturalne, uśmiechnięte. Jeśli tylko zaczyna sprawiać problemy to odwozi do mamusi jak przedmiot. Brawo tatusiu, powinieneś nazywać się Dawca, bo na słowo ojciec trzeb zasłużyć.

Komentarz do wpisu: decyzja Wysokiego Sądu, Gość czytelniczka

$
0
0
Aż się uśmiechnęłam w pracy, co wskazane nie jest;P

Komentarz do wpisu: decyzja Wysokiego Sądu, Gość null

Komentarz do wpisu: kryjówka, hadassa79

$
0
0
A ja znam tego bloga od 2005!
Jestem dosłownie załamana tym co tu właśnie przeczytałam. Dwoje dorosłych zdawało by się ludzi, którzy jawnie przybijają gwóźdź do trumny własnego dziecka. Bardziej niż pewne, że on powtórzy Wasze życie i przy okazji spieprzy je komuś innemu. Ja na jego miejscu bym Wam nigdy nie wybaczyła, żadnemu!

Komentarz do wpisu: decyzja Wysokiego Sądu, Gość walerka

$
0
0
myslisz, ze jestes smieszna?

nie, nie jestes.

Komentarz do wpisu: decyzja Wysokiego Sądu, Gość MrocznaM

$
0
0
A właśnie, że śmieszne... Całe szczęście, że Anulina nadal zachowuje poczucie humoru, choć zapewne do śmiechu jej nie jest. Ex-mąż kretyn, który nie potrafi zapanować nad własnym dzieckiem, wyciąga brudy i ogłasza to całemu światu, zarzuty osób kompletnie obcych, którym wydaje, się, że wiedzą o jej życiu więcej niż ona i albo szkalują, albo udzielają pseudopsychologicznych porad (od razu przypomina mi się afera z kotami...). Aż żal czytać niektóre z tych opinii...
Jestem stałą czytelniczką, nie udzielam się często, teraz też długo myślałam nim odważyłam się napisać.
Anulino nie znamy się osobiście, ale wydajesz się naprawdę fajną babką, z klasą, z humorem, radzisz sobie z codziennością, czasem dzieląc się nią, z nami czytelnikami. Mam nadzieję, że się nie zmienisz, trzymaj się ciepło!!

Komentarz do wpisu: samokrytyka, Gość monika

$
0
0
Czytam ten blog od lat. Od początku czekałam na każdy kolejny wpis z niecierpliwością. Mimo, że niektóre dialogi zakrawały o zupełny ekshibicjonizm, bawiłam się świetnie. Kompletnym zaskoczeniem była dla mnie długa cisza ze strony Anuliny. Mimo wszystko zagłądałam tu i zaglądam nadal. Anulina mimo tego, że przeżyła swoją wewnętrzną tragedię (rozwód), zachowała swoje poczucie humoru. Nigdzie w żadnym jej wpisie nie znalazłam słowa obelgi wobec męża z którym się rozstała. Dlatego. Anulina trzymaj się i pisz dalej.

Komentarz do wpisu: kryjówka, Gość jerzy

$
0
0
@Suzana: A ja domyśliłem się od razu co to za przesyłka (patrz mój proroczy post). Tak naprawdę było to nietrudne, wynika to z charakteru emocji zawartych w tekście artykułu oraz samej jego treści.
Jeśli chodzi o tych dwoje, to jedno nie kryje swoich prawdziwych uczuć ale nie wie co ma robić, a drugie wie co robić, ale nie pokazuje swojego prawdziwego oblicza.

Komentarz do wpisu: samokrytyka, szaro_bura

$
0
0
Droga Anulino, podobnie jak kilku komentatorów jestem Twoją milcząca czytelniczką od kilku lat. Rozumiem, jak niepięknie musiałaś się poczuć przepraszając swoich czytelników za tę dziwna komentatorska jazdę pod poprzednim wpisem. W mojej opinii - pisząc o wszelkich zawirowaniach życiowo-wychowawczych pokazujesz na czysto to, co "z życia wzięte" udowadniając, ze nawet do najtrudniejszych spraw da się przykleić poczucie humoru. Natomiast bardzo współczuję Ci czytelników, którzy nie dostrzegają inteligencji i szacunku do czytających przejawiającego się np. w tym, że oszczędzasz nam cały proces trawienny, który nie ma nic wspólnego z łatwizną. Dlatego, moja droga, przekazuję Ci serdeczne uściski oraz wyrazy głębokiego szacunku. Gdybym mogła być matką, chciałabym być taka matką jak Ty. Życzę Ci wszystkiego najlepszego pod słońcem.

Komentarz do wpisu: praw rodzicielskich cd, franc_z_francji

$
0
0
Bardzo dobry wpis i ogółem świetny blog
Viewing all 200 articles
Browse latest View live